Okres powrotu do zdrowia po bitwie był dla Ignacego przewlekły i bolesny. Dla zabicia czasu czytał więc wszystkie książki, które wpadły mu w ręce. Szybko wyczerpały się romanse rycerskie w stylu Amadisa z Galii, więc zabrał się do pobożnych lektur: Żywot Chrystusa Ludolfa z Saksonii i Złota Legenda Jakuba de Voragine. Te książki – ku jego ogromnemu zdziwieniu, bo sięgnął po nie raczej z nudów niż z pobożności – zaczęły budzić w nim pragnienie świętości. Wzorem św. Franciszka i św. Dominika chciał dokonać rzeczy wielkich. Gdy zatem wyzdrowiał udał się do Katalonii do położonego w górach klasztoru w Montserrat, nieopodal Barcelony. Tam, przed cudowną figurą Matki Bożej odbył nocne czuwanie i zostawił swój miecz na znak rozpoczęcia nowego życia.
(technika mieszana na desce, 2019)